wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 1

Ze szkoły wracałam jako najszczęśliwsza osoba pod słońcem ponieważ zdałam maturę.I to z wyróżnieniem.Było około 14.30,więc postanowiłam iść z przyjaciółmi i z bratem do cukierni.Przed szkołą kręcił się jakiś podejrzany chłopak,który do mnie podszedł:
-Gratulacje.
-Dzięki?-Nie wiedziałam co mam robić ani co powiedzieć.Przecież go nie znam.
-Przyjdź jutro pod szkołę o 15.00.-I odszedł.
Kto to był?Skąd mnie zna?On się tu uczy? Te właśnie pytania pytania męczyły mnie przez całą drogę.Stałam przed drzwiami domu i wyciągałam klucze,gdy od tyłu naskoczyli na mnie Zack(mój brat),Perrie,Zayn i Niall.
Nasza paczka była nierozłączna.Znaliśmy się od małego dlatego wiemy o sobie wszystko:
-Hey!I jak ci poszło?-Zapytali wszyscy razem.
-Zdałam z wyróżnieniem.
-Gratulacje!-Powiedział Zack.
-Dzięki.
-To co idziemy do cukierni to uczcić?
-Właśnie miałam taki zamiar.
Siedzieliśmy już przy stoliku i czekaliśmy na nasze ciasta,gdy Perrie powiedziała:
-Przyszedł do domu jakiś chłopak i pytał o ciebie.
-No nie.-Powiedziałam od razu.
-Co?-zapytali chórem.
-Nie nic tylko głośno myślę.
Przypuszczam,że oznacza to coś złego.Nie powiem im tego nie teraz.Zaczyna mnie to trochę przerażać bo chłopak którego nikt nie zna przychodzi do naszego domu i pod szkołę w której się uczę tylko po to by powiedzieć mi żebym jutro tam przyszła.Siedziałam tak zamyślona dopóki nie przynieśli naszych zamówień.Wszyscy delektowali się wybranymi przez siebie ciastami jedynie ja jakoś nie miałam ochoty na jedzenie w tamtej chwili.Zaczął boleć mnie brzuch i źle się czułam znam siebie jak nikt inny i wiem,że dzieje się tak gdy mam wyrzuty sumienia.Pewnie przez to,że im nie powiedziałam.Nie chciałam żeby było to po mnie widać więc starałam się zachowywać normalnie.Zjedliśmy i postanowiliśmy iść na miasto.Wchodziliśmy do każdego napotkanego przez nas sklepu z nudów.Myślałam,że w jakimś stopniu to pomoże mi o tym zapomnieć lecz się myliłam.Do domu wróciliśmy około 19.00 na kolacje.Weszliśmy do domu zrobiliśmy całe dwa talerze kanapek i każdemu kubek ciepłej herbaty po czym poszliśmy z nimi  do salonu.Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać telewizje.Znowu zaczęły mnie męczyć wyrzuty sumienia przez co nie umiałam jeść:
-Ja nie jestem głodna idę do pokoju.
-Ok.
Wtedy czułam się naprawdę źle gorzej niż zwykle co mnie zdziwiło.
                                                                                 Perrie
Jessica była jakaś dziwna zauważyłam to już w cukierni jednak teraz wyglądała naprawdę okropnie.Nie była głodna?Przecież nie jadła nic od 3 godzin,a to do niej w ogóle niepodobne.Postanowiłam iść i z nią pogadać.Przeszłam kilka kroków i zobaczyłam ją leżącą na schodach:
-Zack,Zayn,Niall chodźcie szybko!-Krzyknęłam na co oni przybiegli.
-Co się stało?
-Jessica ona zemdlała.-Po tych słowach wszyscy jak najszybciej przybiegli.
-Nie oddycha trzeba zadzwonić na pogotowie.-Powiedział Niall który stał obok niej.
Jak najszybciej pobiegłam po swój telefon i wybrałam numer na pogotowie po czym wszystko im powiedziałam.Gdy karetka przyjechała wzięli ją do szpitala,a my wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy za nimi.Jechaliśmy 10 minut do szpitala do którego ją zawieźli,a tam musieliśmy czekać na korytarzu.Widać było,że chłopcy są zmęczeni:
-Jedźcie do domu ja tu zostanę.
-Nie mam mowy będziemy tu czekać z tobą do czasu kiedy się obudzi.
Po tych słowach stwierdziłam,że nie ma się co kłócić dlatego po prostu odpuściłam ich sprawa co robią.
-------------------------------------------------------Następny dzień------------------------------------------------
Siedzieliśmy tak całą noc.Chłopcy się chociaż przespali,a ja nie zmrużyłam oka.Chwilę później przywitał mnie przechodzący obok lekarz który wszedł do sali w której leżała Jessica.Dokładnie pięć minut później wyszedł:
-Panie doktorze co z nią?
-Jest lepiej niż wczoraj jednak nie jest bardzo dobrze.
-A obudziła się?
-Tak można do niej wejść.
-Dobrze dziękuje.
Po tych słowach obudziłam chłopaków i weszliśmy do środka.Zobaczyliśmy ją tam leżącą i przpiętą do jakiś maszyn.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hey i mamy pierwszy rozdział jak się podoba? Komentujcie i polecajcie proszę. :D z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Prolog

Ze szkoły wracałam jako najszczęśliwsza osoba pod słońcem ponieważ zdałam maturę.I to z wyróżnieniem.Było około 14.30,więc postanowiłam iść z przyjaciółmi i z bratem do cukierni.Przed szkołą kręcił się jakiś podejrzany chłopak,który do mnie podszedł:
-Gratulacje.
-Dzięki?-Nie wiedziałam co mam robić ani co powiedzieć.Przecież go nie znam.
-Przyjdź jutro pod szkołę o 15.00.-I odszedł.
Kto to był?Skąd mnie zna?On się tu uczy? Te właśnie pytania pytania męczyły mnie przez całą drogę.Stałam przed drzwiami domu i wyciągałam klucze,gdy od tyłu naskoczyli na mnie Zack(mój brat),Perrie,Zayn i Niall.
Nasza paczka była nierozłączna.Znaliśmy się od małego dlatego wiemy o sobie wszystko:
-Hey!I jak ci poszło?-Zapytali wszyscy razem.
-Zdałam z wyróżnieniem.
-Gratulacje!-Powiedział Zack.
-Dzięki.
-To co idziemy do cukierni to uczcić?
-Właśnie miałam taki zamiar.
Siedzieliśmy już przy stoliku i czekaliśmy na nasze ciasta,gdy Perrie powiedziała:
-Przyszedł do domu jakiś chłopak i pytał o ciebie.
-No nie.-Powiedziałam od razu.
-Co?
-Nie nic tylko głośno myślę.
Przypuszczam,że oznacza to coś złego.